Oferty dnia

San Marino - San Marino - relacja z wakacji

Zdjecie - San Marino - San Marino

No cóż....! Każda podróż opisywana po 12 latach od jej odbycia, na pewno nie będzie zbyt dokładna, ale postaram się opisać w miarę wiernie, to - co pamiętam.

Do San Marino trafiliśmy będąc na riwierze adriatyckiej na typowych wakacjach pobytowych. Wycieczkę zorganizowaliśmy sobie sami, tak jak i cały nasz pobyt na tym wyjeździe.

San Marino uważane jest za najstarszą republikę na świecie, przynajmniej takie rości sobie prawa, utworzoną 300 lat p.n.e. przez pewnego kamieniarza zwanego Świętym Marinusem.

Gdy ów Marinus uciekał przed prześladowcą chrześcijan - cesarzem rzymskim Dioklecjanem, ukrył się na szczycie Monte Titano (najwyższe z siedmiu wzgórz San Marino) i tam założył małą wspólnotę chrześcijańską. Na pamiątkę kamieniarza, ziemię nazwano ”Ziemią San Marino”, by w końcu zmienić ją na nazwę, która zachowała się do dzisiaj -Republika San Marino. Niepodległość San Marino została oficjalnie uznana przez papieża w 1631 roku, który w tym czasie kontrolował tereny wokół państewka a później w 1862 roku potwierdził to zawarty z Włochami układ.

Republika San Marino, to trzeci po Watykanie i Monako najmniejszy ?kraj? Europy, ma zaledwie 61 km2.

Wspinaczka piesza do miasta San Marino nie jest jakoś zabójczo trudna ani zbyt wyczerpująca (przynajmniej taka się nam wydawała wtedy - jak mięliśmy niewiele ponad 30 lat i niespożyte siły!), natomiast satysfakcja z wejścia samemu jest oczywiście dumą absolutnie wymierną - widzianą bowiem natychmiast w oczach ”zdobywcy” :) (i po przyspieszonym oddechu również).

Można tu też oczywiście wjechać też kolejką linową. Kiedyś, samochodem można było dojechać tylko do parkingu mieszczącego się u stóp miasta, ale od tych ”stóp” trzeba było pokonać jeszcze pieszo pod górę chyba 2-kilometrowy odcinek! Dziś może jest już inaczej i można wjeżdżać autem do samego końca, ale tego nie wiem niestety, bo od tamtej pory, czyli od 12 lat, nie byłam więcej w San Marino.

Po dotarciu na miejsce oczywiście najpierw obeszliśmy miasto, zaczynając od przepięknego Placu Wolności (Piazza della Liberta), obchodząc je dookoła i podziwiając zachwycające panoramy roztaczające się na okolicę, a potem wyruszyliśmy w stronę Zamków, na które bardzo czekały nasze dzieci... Aby się tam dostać trzeba pokonać drogę do masywu Monte Titano (749 m n.p.m.), a stamtąd dociera się do trzech zamków: twierdzy La Rocca o Guaita, La Cesta o Fratta oraz Montale, jest też romańska dzwonnica, katedra św. Marino, plac Piazza della Liberta z ratuszem - siedzibą Republiki. W okolicy jest tez grota św. Marino w Baldasseronie, ale tam niestety nie dotarliśmy w ogóle i to nie ze zmęczenia bynajmniej, tylko z zupełnej nieświadomości, że coś takiego tam w ogóle istnieje, o czym dowiedzieliśmy się wiele lat później.

San Marino to dość spory ośrodek turystyczny. W miasteczku zachowało się wiele średniowiecznych domów, placów, placyków i fortyfikacji. Gród otaczały masywne mury obronne z licznymi basztami. Powyżej grodu, na kilku wierzchołkach Góry Titano zbudowano obronne zamki połączone ze sobą murami. Znajdują się tutaj również trzy twierdze z XI-XIX w., oraz kilka zabytkowych kościołów (m.in. bazylika San Marino z XIX w., kościół Św. Franciszka z XIV-XIX w., Św. Piotra z XVI w.). Pośród pałaców San Marino najcenniejsze są Valloni z XV-XVII w., oraz del Governo z XIX w. Dużą atrakcją miasta San Marino jest znane Muzeum Filatelistyczno-Numizmatyczne, którego również nie zwiedzaliśmy.

Republika San Marino jest niekwestionowanym rajem dla miłośników turystyki: tradycji, kultury i historii. Zwiedzanie wielu nagromadzonych tu zabytków jest prawdziwą przyjemnością i niezapomnianym przeżyciem. Ponieważ turystyka jest główną gałęzią gospodarki, San Marino bardzo dba o turystów. Szczególnie jeśli chodzi o zaplecze gastronomiczne. W okolicach Starego Miasta nie ma takiego miejsca, gdzie zabrakłoby jakiejś restauracji z pysznym adriatyckim jedzeniem.

Co nas zdziwiło w San Marino? chyba najbardziej wszędobylski, słyszalny tu zewsząd język polski! Czuliśmy się jak w kraju! Wszyscy wokół mówili po polsku: zarówno turyści (okazało się że tego dnia były tu jakieś polskie wycieczki autokarowe) jak i sprzedawcy, którzy uczą się w mig naszych ”zaczepialskich” zwrotów. San Marino było wtedy wolnocłową strefą i okazją do zrobienia tanich zakupów, szczególnie tych alkoholowo-tytoniowych, co też wielu naszych rodaków czyniło wesoło gawędząc przy tym i ucząc naszej mowy ojczystej tutejszych sklepikarzy.

San Marino to niezaprzeczalnie piękne miejsce, usytuowane w przepięknej scenerii z urzekającymi widokami i swoistą atmosferą, to miejsce do którego na pewno warto jeszcze kiedyś wrócić! Choćby po to by skonfrontować zastane obrazy z tym co pozostało w pamięci! Kocham takie podróże retrospektywne, więc może jeszcze kiedyś? kto wie...

Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Autor: piea / 1999.07
Komentarze:
Brak komentarzy.

Galeria zdjęć
Zdjęcie z San Marino - Zdjęcie z San Marino - Zdjęcie z San Marino - Zdjęcie z San Marino - Zdjęcie z San Marino - Zdjęcie z San Marino -
Zobacz całą galerię zdjęć z San Marino
Przeczytaj także