Oferty dnia

Grecja - Zakynthos- Vassilikos (Xigia, Navagio,Blue Caves) - relacja z wakacji

Zdjecie - Grecja - Zakynthos- Vassilikos  (Xigia, Navagio,Blue Caves)

Wakacje - Grecja, Zakynthos cz.I.

Podróż

„Trzynastego wszystko zdarzyć się może...” Nigdy nie wierzyliśmy w zabobon czarnych kotów, złowieszczych drabin i piątków, tych z trzynastką na tapecie. Niezaprzeczalnie coś jednak musi być na rzeczy. Jeszcze przed wyjściem z domu sprawdziliśmy tablicę lotów i już przypuszczaliśmy, że możemy spędzić na lotnisku trochę czasu, gdyż loty naszej linii na innych trasach mają opóźnienia. Ze słońcem na drodze i z nadzieją w sercu ruszyliśmy na pyrzowickie lotnisko... a w radio jak na złość „one way ticket” rozbudził nasz niepokój. Lot liniami Small Planet zaplanowany był na 12:15. Niestety, godzina na tablicy zmieniła się na 16:15, a później wskoczyła na 18:15. Tak więc poznaliśmy lotnisko ze wszystkich stron, wyczytaliśmy sporo kolorowych gazet, obserwowaliśmy podróżnych oraz startujące i lądujace samoloty. Radość była ogromna, kiedy poinformowano nas, że jednak polecimy o 18-tej, że nie ma kolejnych przesunięć. Ufff, nareszcie... machamy deszczowej Polsce. Lot na Zakynthos przebiegł przyjemnie i spokojnie, choć po wylądowaniu jak zawsze odetchnęliśmy z ulgą. Zmęczeni, ale pełni nadziei na udane wakacje dotarliśmy wreszcie do celu - hotelu Arion Renaissance na zielonym i dzikim półwyspie Vassilikos.

Hotel i okolica

Hotel Arion Renaissance spełnił nasze oczekiwania. Ten niewielki, kameralny obiekt jest dobrym wyborem na spokojny wypoczynek. Zadbany, czysty, z przyjemną atmosferą i smaczną kuchnią. Pokoje są tu dość duże i ładnie urządzone. Hotelowy basen nie jest zbyt duży, ale za to bardzo przyjemny, i jak na tę ilość pokoi i wypoczywających, wystarcza w zupełności. Przy obiekcie dostępne są leżaki i parasole. Nieco dalej wypocząć możemy na wygodnych, miękkich kanapach bądź napić się czegoś przy hotelowym barku.

Okolica, hmmm, to typowa grecka wioska z niewieloma hotelami oraz licznymi apartamentami i domami prywatnymi. Zauważyliśmy, że budynki są bardzo zadbane, co jest miłe dla oka. Przy głównej drodze znajdziemy kilka barów i tawern oraz kilka sklepów. W sklepach i mini-marketach kupić można wszystko, co potrzebne jest turyście - od napojów, po owoce, pieczywo czy sympatyczne greckie pamiątki. Atutem miejscowości jest ładna i piaszczysta plaża - prawie jak nad Bałtykiem. Z hotelu Arion to tylko kilka minut spokojnym spacerkiem mało ruchliwą, boczną uliczką. Przy wejściu na plażę stoi tawerna oferująca napoje oraz greckie przysmaki. Leżaki i parasole są tu gratis.

Nieopodal znajduje się słynna na Zakynthos plaża Banana Beach. Niewątpliwym atutem plaży jest jej szerokość oraz ładny, drobny złocisty piasek. Za opłatą skorzystać możemy z leżaka i parasola. Tuż nad plażą znajdziemy bar oraz miejsce do parkowania. Z tej perspektywy Banana Beach prezentuje się chyba najpiękniej, zwłaszcza, jeśli skorzystamy z prowadzącej wśród oleandrów kładki. W okolicy jest też możliwość skorzystania ze sportów wodnych.

Nieco dalej, znajduje się urocza plaża St. Nikolaos z kawałkiem piaszczystej plaży oraz charakterystycznym kościółkiem na skalistym cyplu. Na plaży dostępne są leżaki i parasole, w pobliżu skorzystamy z tawern, barów oraz kilku niewielkich sklepików. Warto się tu wybrać - miejsce ma swój urok.

Miejscem godnym uwagi jest przylądek Gerakas, gdzie swoją enklawę mają morskie żółwie. Z hotelu Arion to kawałek drogi, warto zaopatrzyć się w cztery kółka. My część trasy pokonaliśmy na nogach, a końcowy odcinek przejechaliśmy stopem - za jeden uśmiech. Teren plaży Gerakas robi wrażenie - klif obrośnięty bujną zielenią, a pod nim jęzor słonecznego piasku - przyroda w najpiękniejszym wydaniu. W dół schodzi się efektowną, długą kładką. Ze względu na walory przyrodnicze oraz miejsca lęgowe żółwi Caretta-Caretta utworzono tu Narodowy Park Morski.Już przy wejściu mówi o tym zielona informacyjna tablica, a oddani sprawie wolontariusze instruują jak należy się zachować. Plażować można tu tylko w wyznaczonych miejscach, głównie przy brzegowej linii - tam też skorzystać można z leżaków i parasoli. Gdy rozejrzymy się wokoło, dostrzeżemy na piasku niewielkie drewniane konstrukcje - to właśnie miejsca, w których żółwie złożyły jaja. Aby zapewnić ochronę, plaża zamknięta jest od zmierzchu do świtu - w tym czasie wyklute maleństwa pędzą wprost do morza. Dobrze, że są jeszcze takie miejsca, gdzie natura i człowiek grają w jednej drużynie. Warto tutaj być, spacerować, cieszyć się przyrodą. Nad plażą znajdują się duży parking oraz tawerny.

Niezwykle uroczym miejscem jest plaża Porto Azzuro. Z hotelu Arion potrzebny jest tylko średniej długości spacer, najlepiej wzdłuż głównej drogi. My część trasy pokonaliśmy plażą, jednak ze względu na duże głazy utrudniające przejście byliśmy zmuszeni kierować się w stronę jezdni (a to przez bujne krzaki, a to cienisty, piniowy lasek obsadzony bungalowami). Na plażę trafić łatwo - przy drodze stoi tablica informacyjna, której nie sposób zauważyć. Porto Azzuro robi wrażenie - najpierw pas wypielęgnowanej trawy, potem jęzor żółtego piasku ze słomkowymi daszkami parasoli, dorodne głazy wciśnięte w brzeg morza, do tego zielone wzniesienia wokoło. To dobre miejsce dla miłośników snurkowania - w okolicy ogromnych kamieni, które tak malowniczo rozrzuciła natura, występują podwodne zapadliny i zagłębienia. Snurkując można podziwiać wodną faunę i florę - nie brakuje ryb i morskiej trawy. Widoki są tu wspaniałe! W Porto Azzuro można napić się orzeźwiającej frappe, zimnego piwa i zjeść grecki posiłek - i wszystko z widokiem na morze!

Wycieczka Mix Północ + Zatoka Wraku Vip

Aby poznać uroki wyspy skorzystaliśmy z oferty lokalnego biura podróży Zante Magic Tours. Można powiedzieć, że to biuro prowadzone przez Polaków dla Polaków. O Zante Magic Tours dowiedzieliśmy się jeszcze przed wyjazdem, a czytając liczne pozytywne opinie postanowiliśmy zwiedzać wyspę razem z nimi. Na stronie internetowej biura zrobiliśmy rezerwacje wycieczek, płatności regulowaliśmy już na miejscu. Zante Magic Tours był strzałem w dziesiątkę - mają fantastyczne programy, kompetentnych i sympatycznych przewodników oraz konkurencyjne ceny. Znają wyspę od podszewki, część z nich przecież mieszka tam na stałe. Na wymarzoną wycieczkę pojechaliśmy w wersji vip - czyli niewielkim busikiem w grupie maksymalnie 19 osób. Wygodnie jest zwiedzać, gdy za plecami nie ciągnie się tłum turystów jak w przypadku wycieczki dużym autokarem. Naszym zdaniem wycieczka była perfekcyjna - wszystko o czasie, wszystko zrealizowane w 100%.

Pierwszym przystankiem na trasie była winiarnia Solomos. Jeszcze rano, a już każą pić nam wino! :) Miejsce na pewno warte jest chwili czasu. Sam szef wprowadził nas do swojego winiarskiego królestwa. Usłyszeliśmy jak wytwarza się trunki, ale też mieliśmy okazję przypatrzeć się procesowi produkcji i leżakowania. Nie obyło się oczywiście bez degustacji - kosztowaliśmy aż 14 gatunków wina, od wytrawnych po słodkie. A do tego konfitury i rodzima oliwa maczana w kawałku chleba. Wszystkie te wspaniałości można było zakupić. My również zaopatrzyliśmy się w lokalne specjały. Przemierzając wyspę co chwila podziwialiśmy piękne widoki. Jednym z nich był widok na sąsiadującą wyspę Kefalonię. Kolejny przyjemny przystanek - niewielka plaża Xigia ukryta w stromym klifie. Malowniczości i klimatu nie można jej odmówić. Ale jest jeszcze coś, co czyni ją wyjątkową - to zimne siarkowe źródła i lecznicze właściwości. Przy plaży unosi się delikatny, specyficzny siarkowy zapach przypominający... zgniłe jaja. Ale spokojnie, da się wytrzymać. Mętna nieco woda ma tu wyjątkowy kolor. Amatorzy nurkowania mają okazję wpłynąć do podwodnej jaskini w której temperatura nie przekracza 15 stopni. Dalej podążamy w kierunku Blue Caves czyli Błękitnych Grot, odkrytych w 1897 r. Aby zobaczyć to dzieło natury, w porcie Agios Nikolaos trzeba przesiąść się na stateczek. Jest niewielki, by mógł bez trudu wpłynąć w środek jaskiń. Buja, i to dość mocno, ale to tylko dodatkowa atrakcja. Płyniemy wzdłuż białego klifu w którym natura pięknie wyrzeźbiła jamy, raz po raz podpływamy bliżej, to wpływamy do środka. Skały, słońce i woda tworzą wyjątkowe zgrane trio - kolory pod nami mienią się chyba we wszystkich odcieniach błękitu. Na Blue Cave jest też chwila czasu na kąpiel.

Żelaznym punktem tego dnia była słynna Zatoka Wraku. Najpierw widok z góry - można podziwiać go z platformy widokowej. Niestety, do platformy ciągnie się długa jak wąż kolejka. Dla odważniejszych była inna opcja - spacer po klifowej ścieżce w towarzystwie pachnącego rozmarynu i tymianku. Trzeba być tu ostrożnym, ale widoki są pełniejsze, są wprost przecudowne! Nie spodziewaliśmy się, że to miejsce wywoła na nas aż takie wrażenie. Kolor wody jest nieziemski, niebiański...ach! A do tego biel skał i stateczki unoszące się na fali.Trudno oderwać wzrok, chciałoby się tu zostać jeszcze i jeszcze. Napstrykaliśmy mnóstwo fotek, zrobiliśmy pamiątkowe nagranie - to tak jakbyśmy kawałek Navagio zabrali ze sobą do domu. Pełni emocji kierujemy się do wioski Anafonitria. Tu czeka nas wizyta w tawernie u Anastazji. Weszliśmy do kuchni, zajrzeliśmy do garów i pieca, a tam same wspaniałości - przygotowywane ryby i szaszłyki, moussaka, gulasz... i co tu wybrać? Zdecydowaliśmy, że skosztujemy stifado czyli wołowiny w czerwonym sosie z małymi cebulkami. Do tego klasyczne tzatziki i zimne, bursztynowe piwko. Pycha! W wiosce Anafonitria zobaczyliśmy też zabytkowy kościół w którym św. Dionizos spędził ponad 40 lat swojego życia.

Miejsce ma swój klimat. Powoli, i w wyśmienitych nastrojach ruszamy w dalszą drogę. Kierowca Makis robi swoje show - jedzie, śpiewa i klaszcze, a my z uśmiechem na twarzy też podrygujemy do greckich i polskich melodii. Zbliżamy się do malowniczej, wcinającej się w ląd zatoki Porto Vromi. Stad odpływamy w kierunku Navagio. Podczas rejsu można się nie tylko opalać, ale i podziwiać widoki na majestatyczne, klifowe wybrzeże. W takich miejscach docenia się wielkość natury. Zatoka Wraku z perspektywy statku również robi wrażenie. Wysokość i biel skał, a do tego cudowny kolor wody - miejsce jest wyjątkowe. Jest też wrak przemytniczego statku, który uciekając osiadł na mieliźnie w 1981 r. Dziś to kupa złomu, ale na pewno warto zrobić pamiątkową fotkę. Na Navagio mamy całą godzinę dla siebie - korzystamy więc ze słońca, wody i podziwiamy widoki wokoło. Wracając do zatoki Vromi przypatrujemy się jeszcze ciekawym formacjom skalnym - kto dobrze się przyjrzy, zobaczy twarz Posejdona. Kierując się w stronę powrotną przystajemy jeszcze na degustację lokalnych produktów oraz przystajemy na tzw. oreganowym zakręcie, skąd rozpościerają się fantastyczne widoki na klify. Lekko zmęczeni, ale w pełni usatysfakcjonowani wracamy do hotelu na Vassilikos. To był wspaniały dzień!

Dalszy opis wakacji na Zante w części II.

Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Grecji:
Co warto zwiedzić?
  • Navagio beach, najpiękniejsza plaża Grecji
  • Blue Caves
  • Keri
  • Xigia beach
  • Porto Azzuro beach
  • St.Nikolaos beach
  • Gerakas beach
  • Zakynthos town
Porady i ważne informacje

Warto poznawać wyspę z lokalnym biurem, prowadzonym przez Polaków - Zante Magic Tours.

Autor: Michasia_Bogus / 2014.06
Komentarze:
Brak komentarzy.