Oferty dnia

Hiszpania - Malaga, Benalmadena, Ronda, Granada, - relacja z wakacji

Zdjecie - Hiszpania - Malaga, Benalmadena, Ronda, Granada,

Po obronie pracy licencjackiej z hiszpańskiego uznałam, że należy mi się mała nagroda w postaci wycieczki. Początek grudnia, zimno i nieprzyjemnie, a koleżanka zaprasza, bym odwiedziła ją ... w Maladze! Nie wahając się, wzięłam ostatnie 5 dni urlopu i kupiłam bilety Swiss. W drodze do Malagi zmuszona byłam spędzić całą noc na lotnisku w Zurichu (przylot ok 22, wylot 9). Trochę się wynudziłam, ale lądując w Andaluzji czułam, że warto było przemęczyć się te parę godzin! Hiszpania już dawno podbiła moje serducho, ale dopiero w Andaluzji poczułam prawdziwy jej klimat.... Malaga przywitała mnie bezchmurnym niebem i 18°C! (w tym czasie Polskę nawiedziła pierwsza śnieżyca...). Koleżanka mieszka pod Malagą, w Benalmadenie (kilka stacji pociągiem podmiejskim).

Benalmadena spełniła wszystkie moje oczekiwania: jest klimatycznie, o tej porze roku mniej turystów, plaża z palmami, a do tego najpiękniejszy port, jaki widziałam! Monia zaprowadziła mnie do kilku knajpek na tapas (moje ukochane kalmary, ośmiornica, tortilla, rybki, oczywiście sangría). O tej porze roku na ulicy sprzedają też pieczone kasztany(pyszne!). Na niedzielne śniadanie wybrałyśmy się do parku Parque de La Paloma. Park jest duży, zielony, spacerują po nim pawie, biegają króliki, są zagrody ze strusiami i kozami; jest również stawik. Bardzo przyjemne miejsce na odpoczynek.

Jeden dzień poświęciliśmy na zwiedzenie MALAGI. Miasto było już udekorowane bożonarodzeniowymi akcentami - gwiazdy betlejemskie, wielkie prezenty i choinki trochę kontrastowały z palmami i innymi roślinami strefy śródziemnomorskiej. Odwiedziliśmy port, gdzie spędziliśmy trochę czasu pijąc piwko, zajadając owoce morza oraz... czekoladowe mikołaje (w końcu był 6.XII ! ). Kolejno na naszej drodze była Katedra La Manquita („jednoręka” gdyż z dwóch planowanych wież ukończono tylko jedną), Teatr Rzymski i mury-obwarowania fortecy La Alcazaba (pozostałość po arabskich budowlach militarnych). Wypiliśmy kawkę w EL PIMPI, a potem wędrowaliśmy głównymi ulicami miasta, podziwiając piękne girlandy i rozświetlone choinki.

Ciekawym miejscem położonym niedaleko Malagi jest El Torcal de Antequera - rezerwat przyrody z wyjątkowymi formacjami skalnymi. Niestety pojechaliśmy tam już po zmroku, więc niewiele udało nam się zwiedzić (argument, żeby tam wrócić!). Wypatrzyliśmy kozice skaczące po skałach. Z Torcalu pojechaliśmy do miejscowości Antequera - klimatycznego, zabytkowego miasta, pełnego kościołów, wież, fontann... W wycieczce towarzyszyli nam lokalni Hiszpanie, którzy zabrali nas na... dzikie gorące źródła :) A raczej dwa malutkie zbiorniki (jeden wybetonowany, drugi kilkumetrowa „kałuża”) gdzieś w lesie, na granicach uzdrowiska. Środek nocy, jedyne oświetlenie to gwiazdy, temperatura powietrza jakieś 3°C., a wody ok.40°C :). Wrażenia: bezcenne!

Innego dnia wybraliśmy się na wycieczkę do Rondy i Juzcar. Na naszej drodze była Marbella (tylko zza szyb samochodu), później jechaliśmy krętymi górskimi ścieżkami. Krajobrazy nie do opisania! Wiele drzew (głównie kasztanowce) właśnie zmieniło kolor liści, co porównać można do naszej polskiej złotej jesieni :) Zatrzymaliśmy się w Juzcar, miasteczku... Smerfów (Pueblo Pitufo)! Wszystkie domy w Juzcar mają ściany przemalowane na niebieski kolor, na niektórych widnieją namalowane postaci z bajki. Można również zrobic zdjęcie z figurkami - podobiznami Papy Smerfa i Ważniaka. Fajna atrakcja dla dzieciaków, chociaż konsekwentnie powinny być figurki wszystkich Smerfiaków... (zabrakło Smerfetki, Zgrywusa, Lalusia...).

Drugim miejscem postojowym była Ronda.
Historyczne miasto położone na skraju skalistego wąwozu El Tajo.W dnie wąwozu płynie rzeka Guadalevín. Największą atrakcją Rondy jest most Puente Nuevo (Nowy Most) z XVIII wieku. Jest ogromny, z przęsłami w środku. W zachodzącym słońcu świetnie wychodzi na zdjęciach. W mieście znajduje się tez sławna, wciąż działająca, arena walk byków Plaza de Toros de Ronda. Jedna z najstarszych i najważniejszych w Hiszpanii, z tego względu Ronda jest uważana za jedną z kolebek współczesnej tauromachii (sztuki walki byków). Przed areną znajdziemy naturalnych rozmiarów pomnik byka.

Ostatni dzień pobytu przeznaczyliśmy na odwiedzenie Granady z Alhambrą.
Na początek odwiedziliśmy park, w którym znajduje się dom- muzeum hiszpańskiego pisarza Federico Garcia Lorca. Niestety, w poniedziałki muzeum jest zamknięte. Następnie spacerowaliśmy po centrum Granady, podziwając z zewnątrz Katedrę, Kaplicę i inne budynki, których nazw nie pamiętam. Usiedliśmy w knajpce na degustację tapas, przez o mały włos spóźnilibyśmy się na naszą godzinę wejścia do Alhambry! Na szczęście łaskawy bileter wpuścił nas poza kolejką :).

I oto jest : Czerwony Zamek, ALHAMBRA
Tego miejsca chyba nikomu nie muszę przedstawiać. Symbol Hiszpanii, fotografowany i reklamowany w każdym katalogu biur podróży. Dla mnie, absolwentki filologii hiszpańskiej, miłośniczki tego kraju i kultury, odwiedzenie Alhambry to jednocześnie obowiązek i marzenie. Symbol muzułmańskiego raju na półwyspie, ostatnia ostoja islamu i najlepiej zachowany muzułmański pałac w Europie. Wpisana na listę UNESCO. Miejsce to nie rozczarowało na pewno! Spacerując, podziwamy równo przycięte żywopłoty, ogrody, fontanny, komnaty, dziedzińce, bogato zdobione sufity, rzeźbione ściany, łuki, fasady, kolumny... Wszystko zachwyca! Dziedziniec Lwów (Patio de los Leones), otoczony ażurowymi krużgankami, zawdzięcza nazwę fontannie wspartej na 12 lwach. Z wieży podziwiać można okolice: całą Granadę i ośnieżone góry w oddali.

Miejsce to polecam każdemu. Sama chętnie tam wrócę o innej porze roku, wioną lub latem, kiedy zieleń ogrodów będzie jeszcze potęgować urok tego miejsca :).

A do samej Andaluzjii muszę wrócić; wciąż czeka na mnie Sevilla, Córdova, Cadiz, Gibraltar, Tarifa... i dłuższy odpoczynek na plaży w Benalmadenie!!! :) Słońce, plaża, morze, nieopodal góry, do tego przepyszna kuchnia hiszpańska, sympatyczni ludzie ...A może nawet kiedyś się tam przeprowadzę?

Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Hiszpanii:
Co warto zwiedzić?
  1. ALHAMBRA !!!!
  2. Port w Benalmadenie
  3. Zabytkowe miasto RONDA
  4. Miasteczko Smerfów Juzcar
  5. Rezerwat Torcal de Antequera
  6. Miasto Antequera
Autor: KaJka / 2013.12
Komentarze:

dominator1
2015-07-19

Super miasteczko! Byłem tam tydzień temu i cały czas jestem pod wrażeniem nie tylko Rondy, która jest przepiękna ale i całej Andaluzji. Andaluzja to bardzo ciekawy region nawet na skale światową. Przyjeżdżając tutaj nie wiem dlaczego większość osób myśli o plaży i słońcu bo takie rzeczy można znaleźć w tańszych krajach jak np Turcja lub Tunezja. Przyjeżdżając np do Malagi warto zwiedzić takie miejsca jak: Grenada i Alhambra, Gibraltar, Nerja i jaskinie, Ronda - można pociągiem z Malagi(piękne widoki ale długo się jedzie) Sewilla, Cordoba, Mijas Pueblo lub Alharuin de la Grande lub Torox - typowe białe miasteczka. El Chorro, Tarifa i okolice np Bolonia, ciekawy też jest Kadyks (Cadiz) Na sama Malge wystarczy 2- 3 dni aby dość porządne zwiedzić. Dużo osób mówi, że to brzydkie miasto ale się mylą... Co do wypożyczenia samochodów to w sezonie jest dość drogo i trzeba powiedzieć, że ciężko się tu jeździ. Brak kultury podczas jazdy i ciągłe trąbienie może porządnie zestresować i wkurzać. Na dodatek trzeba mieć szczególna ostrożność na prawe i lewe lusterko podczas każdego manewru, ciężko tez z parkingami. Uważajcie na motorki bo często wyprzedzają z prawej. W targnięcie na czerwonym przez pieszego to normalka. Jeśli cenicie święty spokój to po prostu zamówcie jakąś jednodniową wycieczkę z Malagi lub okolic. Firm jest sporo jest też polska firma z polskim przewodnikiem. Za 50 euro zwiedzicie np Ronda - Gibrartar - Tarifa od rana do wieczora a przede wszystkim bez stresu. Tutaj więcej info http://www.wycieczkiandaluzja.pl Co do Rondy to obowiązkowy punkt dla każdego turysty! Sam most robi wrażenie ale i droga do Rondy jest przepiękna. Aby zobaczyć most z dołu warto zejść niżej - jest zejście darmowe. Do samego mostu do środka też da sie wejść i kasują za to chyba 1 czy 2 euro ale nie warto. Warto też przejść sie po uliczkach