Oferty dnia

Hiszpania - Walencja - relacja z wakacji

Zdjecie - Hiszpania - Walencja

Mieszkając 6 tygodni na przedmieściach Barcelony, w końcu ma się ochotę odpocząć od Rambli, budowli Gaudiego, koszulek Barcy i zwiedzić coś innego. Valencia przyciągała mnie już od dawna. W poprzednim roku nie udało mi się opuścić Katalonii, dlatego w tym roku postanowiłam nadrobić zaległości.

Wybrałam się na dwudniową wycieczkę do Valencji, trzeciego pod względem zaludnienia miasta Hiszpanii. Podróż z Barcelony do Walencji nie sprawia żadnych problemów. Wybrałam autobus ALSA (cena w jedną stronę około 26-28 euro), który wyruszał z centrum Barcelony, po 4 godzinach był już w miejscu docelowym.

Z dworca autobusowego miałam bezpośredni autobus (linia 8) na Plaza Tetuan, gdzie znajdował się mój hostel - Purple Nest Hostel. Serdecznie polecam to miejsce szczególnie młodym: dobra lokalizacja, ładne wnętrze, świetna młodzieżowa i studencka atmosfera, wszyscy życzliwi i pomocni, wieczorem łatwo można się zintegrować z ludźmi z całego świata... a wszystko to po naprawdę przystępnej cenie. Hostel położony jest prawie w centrum starego miasta, tak więc mogłam spacerować do woli. A jest co oglądać... Na każdym kroku natknąć się można na coś ciekawego: wieże, bazyliki, kościoły i katedry, place i fontanny... Aparat fotograficzny pracuje intensywnie :)

W szybkim skrócie - co trzeba zobaczyć w Valencji?
Symbolem Walencji jest gotycka dzwonnica EL Miguelete, o wysokości 51 metrów. W pobliżu znajduje się Katedra. Koniecznie trzeba zobaczyć fontannę na Plaza de la Virgen, starą giełdę jedwabiu La Lonja, arenę byków czy bramę Torres dels Serrans. Tak jak większość turystów, odwiedziłam El Mercado Central - czyli modernistyczną halę targową. Na targowisku można kupić przeróżne owoce, wina, wędliny i sery, bakalie i słynne turrony, a na zewnątrz hali paelleras - specjalne patelnie do przyrządzania i podawania paelli.

Paella to danie hiszpańskie pochodzące właśnie z Walencji danie, którego głównymi składnikami jest barwiony szafranem ryż, owoce morza, warzywa, mięso... Wariantów paelli jest wiele. Również wielki jest wybór tych oto paelli na straganach.

Jeśli mowa już o degustacji w Walencji, nie można zapomnieć o horchata de chufa (pl. orszata) - orzeźwiającym napoju przypominającym wyglądem mleko, o słodkim smaku, a przyrządzonym z wody, cukru i chufas (bulw migdała ziemnego). W Walencji spotkamy nawet lokale wyspecjalizowane w serwowaniu tego tradycyjnego napoju (Horchatería).

Osobiście bardzo podobał mi się la Plaza del Ayuntamiento ze znajdującym się na niej budynkeim ratuszu Casa Consistorial.

Na koniec pozostawiłam chyba najsłynniejsze miejsce Walencji: La Ciudad de las Artes y de las Ciencias ( Miasteczko Sztuki i Nauki). Jest to kompleks budynków w bardzo orgnialnych, ciekawych kształtach, otoczonych wodą. Każdy budynek ma swoją nazwę, a wewnątrz znajdują się muzea, kino, wystawy... Spacerować między budynkami można przez długie godziny.

Osobiście odwiedziłam ostatni element kompleksu: Oceanarium (wstęp jest oczywiście płatny). Oceanarium jest rzeczywiście duże i ciekawe, podzielone na strefy; zobaczymy tu m.in. rekiny, morsy, płaszczki, lwy morskie, pingwiny, pokazy delfinów czy sympatyczne białuchy. Mi osobiście udało się również trafić na pokaz delfinów :).

W ciągu dwóch dni nie udało mi się zobaczyć wszystkich atrakcji i miejsc, jakie oferuje Walencja. Nie dotarłam do portu i na plażę, ani muzeum figur, ani do słynnego Bioparku. Chętnie powrócę do Walencji innym razem, najlepiej na święto Las Fallas:).

Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Hiszpanii:
Co warto zwiedzić?
  • La Ciudad de las Artes y de las Ciencias;
  • El Mercado Central;
  • La plaza de toros;
  • Stare Miasto ze wszystkimi zabytkami;
  • Biopark w Walencji: zoo bez kratek ( nie byłam niestety, ale widziałam zdjęcia).
Autor: KaJka / 2011.08
Komentarze:
Brak komentarzy.