Nie jesteś zalogowany.
Oskar- podczas naszego pobytu praktycznie zero fal, przez pierwsze dwa dni trochę powiewało, a potem morze prawie stół Cały czas wywieszona zielona flaga. Ale jak są silne wiatry to fale są, po rozmowach z tambylcami, 2 tyg. wcześniej jak bardzo mocno wiało, nie wpuszczali do wody, więc jesienią i zimą może się zdarzyć,że będzie wywieszona czarna lub czerwona flaga.
Kąpiących się nie widać, bo generalnie o takiej porze fociłam,że nikogo nie było w wodzie jakoś generalnie nie lubię focić tłumu
więc na zdjęciach wygląda,że hotel pusty
Łagodniejsze wejście do popluskania jest mniej więcej w połowie zatoczki, również bezpieczne dla dzieci. Więcej piaseczku, i płycizna. Tam najczęściej byli rodzice z dziećmi.
Do łączki z żółwiami na oko jest ok. 15, 20 min płynięcia w lewo, czasem można na żółwia się natknąć wcześniej.
Na pewno warto zorganizować wyskok na Abu Dabbab, opcja również dostępna w hotelu, proponują na plaży, my nie dotarłyśmy, bo już nam zabrakło czasu.Koleżanka nurkowała z innym centrum niż hotelowe,a ja jej towarzyszyłam na snurki, więc 3 dni praktycznie byłyśmy poza hotelem. A na miejscu wystarczała nam przyhotelowa rafa
Myślę,że ci sensownie odpowiedziałam Jak ci coś jeszcze się nasunie, to pytaj śmiało
Takiego dna jak w Brayce do tej pory w Marsa nie widziałam
No to ostatnie foty okołohotelowe
pokój:
lobby:
bar Panorama w środku:
tak zwane przez nas ,,kartofle" czyli widoki ze ścieżki przed wejściem do pokoi i małego basenu :
i na koniec landszafty
jak był w powietrzu pyłek pustynny:
a tak jak pyłku nie było
Ostatnio edytowany przez Antenka (2016-04-22 23:38:38)
Teraz to już mamy pełne info.
Eeeee tam Anetka landszafty z Mazur lepsze
katerina napisał:
Eeeee tam Anetka landszafty z Mazur lepsze
![]()
![]()
Kati jesteś dobra!!!
Antenka pisz pisz,ja tam chętnie do Marsa,rafa bajeczna powspominam sobie przynajmniej
Kati-
Te są po prostu inne inaczej
No niestety, słonko zachodziło na pustynię, więc jest jak jest
Lenusia- jeszcze trochę będzie
Rozrywki.
Jak w każdym hotelu, zestaw rozrywkowy standardowy Można się zorganizować sobie czas na zajęciach sportowo-rekreacyjnych z animatorami. W tym hotelu była trójka animatorów z Ukrainy, bardzo mili, nieżle mówili po polsku, uśmiechnięci, weseli. Zajmowali się wszystkimi gośćmi. My tam woleliśmy leżing, plażing, foczing i pływanie na rafkach, i zajęcia w podgrupach
Zaprzyjaźniłyśmy się z innymi Polakami i zmontowaliśmy ekipę ośmioosobową i trzymaliśmy się razem do końca pobytu
Zakwasy brzuszne ze śmiechu miałam jeszcze długo
Aha, jak ktoś kiedyś będzie w tym hotelu i będą wspominać wieczór karaoke w wykonaniu polskiej grupy to nie my
W hotelu wieczorami oprócz wieczornego animacyjnego show, nic się nie dzieje, ale to nam zupełnie nie przeszkadzało, a wręcz było to plusem,więc cisza i spokój zapewnione.
Oczywiście jest SPA z wszystkimi szykanami- tym razem nie korzystałam, ale inni byli zadowoleni.
Na plaży jest centrum nurkowe, na oko całkiem przyzwoite, głównie korzystali Niemcy, więc jest ok.
Koleżanka miała umówione nurki z innym centrum, więc przez trzy dni jeździłyśmy poza hotel na nurki i snurki.
Zaraz za pomostem jest szkółka katesurfingowa, dla zainteresowanych.
No i oczywiście różne wycieczki łódkowe i wyjazdy do Port Ghalib, czy do Marsa Alam( proponowane z plaży).
Były też dostępne quady i tego funu sobie nie odmówiłyśmy
Dogadałyśmy 4-ro godzinną jazdę, bez dodatkowych atrakcji, typu wioski beduińskie i inne rozrywki. Można sobie wybrać różne warianty, w zależności długości trwania i ceny.
Więc dla chcącego nuda nie grozi
Quady, okazało się,że mamy w wersji VIP, bo byłyśmy my dwie i para z Niemiec + przewodnik. Było super, jazda była wielką frajdą w tak małej grupce. Kurzu się nałykaliśmy co niemiara ale było super :
fachowe wiązanie chustki
efekt końcowy wiązania:
foty z przystanków
No i zachód na pustyni
To teraz trochę fotek wodnych
Jak pisałam wcześniej, przez trzy dni jeździłyśmy z koleżanką poza hotel(ona nurki, ja snurki) I to był raj. Rafy w Marsa przecudne, kto widział- to wie A jeszcze teraz, kiedy prawie w ogóle nie ma ludzi, przyroda bardzo się poprawiła. Takiej mnogości ryb i tak dorodnych, dawno nie widziałam. Co tu dużo gadać, po prostu akwarium
Wystarczy wsadzić głowę pod wodę. I również na rafie przyhotelowej było podobnie.
Dla zainteresowanych- diugoń widywany był w okolicach Abu Dabbab, i był na rafie Marsa Egla- nurki z brzegu- prawie wszyscy widzieli, ale dla mnie za daleko był do dopłynięcia Zdjęć niestety nie mam, więc musicie mi uwierzyć na słowo
Marsa Egla:
za mną moja drużynka nurkowa
widok na ,,porcik" w Marsa Alam
głupawka na łodzi
Byliśmy na rafie Samadai, bardziej znanej jako Dolphin Haus. Bardzo fajna miejscóweczka i do nurkowania i na surki, w ogóle się nie chciało wyłazić z wody Było super, pokazały się nawet delfiny, ale machnęły ogonami i tyle ich widzieliśmy
Ale odbiłyśmy to spotkanie z delfinami przy hotelu
Wiecie,że ze mnie żaden fotograf więc foty są marne robione raczej "ku pamięci" A często i gęsto po prostu nie chciało mi się focić, wolałam raczej tam być i patrzeć
Fotki zrobione przeze mnie i moją koleżankę
Antenka usiłuje się nie utopić
No i w końcu odnaleziony NEMO
różne rafki:
cdn.
Anetko nie labidź, dobre foty strzelasz.
Niby na Marsie jest takie zadupie a jest co robić nawet 14 dni.
Powiedz mi Kochana, czy nadal mają tam tak cholernie drogie fakultety?
Pamiętam, że za całodzienny rejs w Sharm czy HRG płaciłam 20-25 USD a w Marsa chcieli 80 USD.
iiitam, a co tu fajnego? Kupa kamiorów i jakieś porąbane rybki. Strach by było zjeść!
a tak na poważnie.
Z tymi chęciami do foto mam tak samo. Zdarzało się tak, że jadąc do Egiptu aparat zostawał w domu
Anetko cudowne wakacje w środku zimy! I ten Bałtyk taki cieplutki. Uwielbiam wakacje egiptowe.
Malaria
Ja tam lubię zadupia, a Marsa szczególnie Pewnie,że jest co robić, każdy może znaleźć coś dla siebie, można też nie robić nic i przerzucać się na leżaku z boku na bok
Co do cen- Marsa zawsze było dużo droższe niż HRG czy SSH, a z tego względu,że właśnie jest hotel i pustynia, i miejscowych biur jak na lekarstwo.A teraz jeszcze doszło brak turystów, więc w ogóle mało co funkcjonuje.
Fakultety dostępne od rezydentów- ceny się nie zmieniły, drogo.
Jedynie centra nurkowe zostały, choć też jest ich niewiele.
Ja robiłam za ,,osobę towarzyszącą" koleżanki na nurkach- więc płaciłam 50 Euro za całodniowy rejs łodzią, a za snurki z brzegu nie policzyli mi nic, czym byłam mile zaskoczona Normalnie koszt 10,15 Euro. Koleżanka miała pakiet nurkowy.
Miałyśmy już wcześniej to dogadane, więc zbytnio nie interesowałam się cenami.
W hotelu, na plaży też proponowali ale też nie wiem za ile.
Generalnie potaniało i już można negocjować ceny, bo kiedyś w ogóle nie było o tym mowy
Za quady płaciłyśmy 25$ za łeb( 4 h po pustyni), ale wiem,że Niemcy za to samo płacili po 40,50 Euro Ale byłyśmy twarde w negocjacjach + 1 czekolada Wedla i paczka m&m-sów
Oskar-
no pewnie,że co tam fajnego
Rybki jak rybki ale parę razy nawet rekinek był
mały to mały ale ząbki tak samo ostre
Ja rybek nie jem, nie ze strachu tylko nie lubię
Bea- Taki ,,Bałtyk" to ja też uwielbiam
Taki prawdziwy "Bałtyk" z piaskiem, z falami, na boso bez kamieni, ale z cieplutka wodą i pewna pogodą, znajdziecie w zatoce Abu Dabab, np hotel Malikia.
Co wcale nie wyklucza pływania na rafie czy też z żółwiami. Te macie na 100% każdego dnia.
Na Dolphin Haus prawie zawsze były rekinki rafowe i to wcale nie takie małe. Raz się nawet trafił żarłacz białopłetwy
Ostatnio edytowany przez oscar (2016-04-25 16:25:15)