Nie jesteś zalogowany.
Po pierwsze ekstra trasa i chętnie bym ją od Ciebie zgapiła i pewnie to zrobię A po drugie no ten świstak to mistrzostwo świata, kozice już widziałam z bardzo dużego bliska przy zejściu z Karbu nad Czarny Staw Gąsienicowy, ale świstak pozostaje ciągle moim marzeniem
A co do wątku po Pieninach, to pomyślę nad tym Póki co czekam na wspomnienia Angeli, może coś uzupełnię tylko
Świetnie się czyta i ogląda, a zwierzaki Nawet miśka upolowaliście Będe miała super ściągę!
Patka - Twoje opisy też czytałam...te z krokusami Może skuszę się bo wyglądają przepięknie.
Ostatnio edytowany przez Angela (2017-03-09 23:20:34)
Angela, takie piękne widoki pokazujesz, że aż Ci zazdroszczę tych wędrówek. Ale skoro sama się tam nie wdrapię to chociaż sobie popatrzę z przyjemnością
Mabro zawsze pozostaje opcja wjechania kolejką do góry Ja tak właśnie zabrałam w zeszłym roku rodziców i chociaż z takiej perspektywy zobaczyli góry. Tak się jakoś złożyło, że w sumie to nigdy wcześniej nie byli w Tatrach.
Angela
Ale tatrzańska produkcja
Fajne te Twoje wspomnienia,pokazujesz kawał pięknych gór
o świstaka to chyba najłatwiej w zejściu z przeł pod Wołowcem do Chochołowskiej; ten u Ciebie fajny wypasiony wygrzewa się
chociaż czasy się zmieniają i zwierzaki migrują, jak chodziłem miśki się nie pokazywały
a ryś to ewenement
Ostatnio edytowany przez Angela (2017-03-10 20:56:09)
Angela - przeczytałam dokładnie od deski do deski Podoba mi sie bardzo! Ale ja chyba nie dałabym rady tzn. każde przejście trasy musiałoby trwać dłużej Niestety - wiek i fajki robią swoje. Ale dolinki...czemu nie?
Tatry są przepiękne i bardzo różnorodne. Ja chyba na początek skupię sie na tych górkach, do których mam bliżej - Beskidy, Karkonosze albo Góry Stołowe.
Zazdroszkę Ci tego urlopu - a nie byłaś po nim zmęczona?
hi, hi zmęczona??
po przejściu tych 20 czy 30 km dziennie człowiek wie, że żyje
i do 58 lat, a niektórzy dłużej spokojnie dają radę
Kolka - po każdym takim urlopie wracam zmęczona Każdego dnia wychodząc w góry, myślę sobie ,,po co mi to?'' znowu się umęczę, zasapię, tyle kilometrów i godzin marszu przede mną... A potem zdobywam szczyt, który tego dnia miał być moim celem i jestem z siebie dumna, że znowu dałam radę... Wracam na kwaterę zmęczona, ale niesamowicie szczęśliwa - ciężko to opisać, ale góry są jak narkotyk i i dlatego ciągle do nich wracam
Mówisz, że nie dałabyś rady? W Tatrach jest tyle pięknych miejsc, bardzo łatwych do zdobycia, jak choćby wspomniane dolinki czy Morskie Oko, czy Rusinowa Polana. Można też wjechać na Kasprowy i zejść w dół do przepięknej Doliny Gąsienicowej, a potem dalej w dół do Zakopanego. Jeszcze łatwa jest Sarnia Skała czy Nosal. Nie namawiam na inne, wyższe partie, bo tam faktycznie można się czasem nieźle zasapać ale ogólnie każdy znajdzie dla siebie coś odpowiedniego.
Ja też pomału zacznę zmieniać kierunek, bo tu już tych szczytów niezdobytych przeze mnie, a takich którym bym dała radę nie fizycznie a psychicznie podołać, to raczej nie ma. Na ostatnim wyjeździe zaliczyłam atak paniki i wiem, że Orla Perć nie dla mnie - trudno - i tak przedreptałam baaardzo dużo w Tatrach
Ostatnio edytowany przez Angela (2017-03-10 22:24:01)
Papuas...znam ludzi, którzy ok. 70 włączają taki motorek, że nadążyć za nimi nie można Ale oni wcześnie zaczęli...