Nie w Tajlandii, co prawda, tylko na naszym kontynencie (!) - w barze na włoskim (o, zgrozo!) promie - miałam nieciekawą przygodę z kartą... Podobne zdarzenie może zdarzyć się też w innym miejscu, wiec ku przestrodze wspomnę, jak to było:
Płaciłam kilkanaście euro; urządzenie obsługujące karty było "ręczne", tzn. facet obsługujący wpisywał kwotę, a ja ją potem podpisywałam (to była karta wypukła na podpis). Niby wszystko ok, prawda? Po powrocie do domu wszystkie rozliczenia z płatności karcianych przyszły szybko, a o tym jednym drobnym zakupie zdążyłam juz zapomnieć. Zdziwiłam się bardzo, gdy po kilku (chyba 3 czy 4) miesiącach w rozliczeniu karty dostaję jakąś operację za 118 euro... w tym czasie siedziałam w domu i pilnie chodziłam do pracy! Głowię się, skąd taka kwota i to w euro???? Wiem, że NIGDZIE wtedy tyle nie płaciłam. Ale ponieważ nie odpuszczam takich zagadek, zaczęłam się zastanawiać, analizować, jeszcze raz sprawdzać wszystkie kwitki z poprzedniego wyjazdu, no i znalazłam, jeden jedyny, który do tamtej pory nie został rozliczony, 18-eurowe frytki z czymś tam, na włoskim statku! A to Makarony!!!! Gostek DOPISAŁ mi "1" przed faktyczną kwotę i tak chciał "zarobić" lewe 100 euro! Szkoda, że z mojej kieszeni Na szczęście miałam jeszcze tamten kwitek, i on stanowił podstawę reklamacji w moim banku. Cała sprawa trwała ponad pół roku, ale skończyło się dla mnie szczęśliwie.
Od tamtej pory mam dwie zasady:
1/ Gdyby gdziekolwiek jeszcze było urządzenie z ręcznym wpisywaniem wartości operacji, to albo nie korzystam z płacenia kartą, jeśli nie muszę, albo dopisuję "=" przed kwotą, zanim podpiszę, wtedy nikt mi nic nie dopisze...
2/ Z wyjazdów w świat wszystkie potwierdzenia operacji płacenia kartami przechowuję długo (nawet rok, na wszelki wypadek!), i to dokładnie wszystkie, nawet te najdrobniejsze...

Dziewczyny dzięki za wszystkie informacje.
Spytałem w moim banku (ING Bank Śląski) i ogólnie powiedziano mi, że Tajlandia nie jest krajem o dużym ryzyku skimmingu (kopiowania paska magnetycznego karty), tak więc wypłaty z bankomatów nie są jakoś bardzo niebezpieczne, choć na wszelki wypadek warto korzystać z tych zlokalizowanych w/przy bankach. Prowizji od wypłaty z bankomatu nie ma, tylko różnice kursowe. W przypadku mojej karty VISA przewalutowanie z BHT na EURO (po kursie Visy), a następnie z EURO na PLN (po kursie banku).

Co do płatności kartą, to polecano mi wystrzegania się miejsc, gdzie cokolwiek mnie zaniepokoi. Prowizja to 3 procent, ale nie mniej niż 9 pln.

Pozostaje mi mieć nadzieję, że nie zaszaleje za bardzo i zabezpieczone na wyjazd USD wystarczą, a karta będzie na czarną godzinę

Grzesiek, dzięki za dodatkowe informacje i życzenia, właśnie dopada mnie "oczekiwanie" na wyjazd