Moja koleżanka kupiła na tej zasadzie apartament w Playa de las Americas na Teneryfie; koszt (3 lata temu) 10tys EUR i za tę cenę może jechać na 1 tydzień co roku (ale podróż płacisz sam); termin twojego tygodnia jest ustalany z innymi członkami tej "wspólnoty; tak że to nie jest tak, że jedziesz kiedy chcesz!
Można się jeszcze wymieniać z innymi członkami na te domy na tydzień w różnych innych częściach  świata, ale nie korzystała jeszcze- bo od 3 lat jeździ na Teneryfę do "swojego" tygodniowego apartamentu; no i trzeba pamiętać, że koszty związane z wyżywieniem bierzesz już całkowicie na siebie.
Oczywiście to opcja dla tych co lubią taka formę wypoczynku; pomijając już fakt czy to się opłaca, czy nie- to jednak co roku jeździ się w to samo miejsce.... no ale można swój udział kiedyś sprzedać, tylko jest jakieś ograniczenie czasowe, ale nie pamiętam dokładnie jak to wygląda i po jakim czasie można to sprzedać.

Mimo wszystko jest to opcja dla ludzi bardziej zamożnych,bo płacąc 10 tyś euro to całkiem sporo. W naszym kraju są zdecydowanie tańsze,a równie dobre formy spędzania wakacji.

myślę, że to nie do końca jest kwestia: czy mnie stać? czy nie stać?...
bo wiele osób stać, tylko nie chcą sie w to pakować, wola sobie co roku jechac gdzie indziej! i zupełnie bezproblemowo!
(no tu niby teoretycznie tez można, ale w praktyce wygląda to tak, że wszystkie ciekawe "zamiany" są już zarezerwowane w lepszych miejscach i terminach.... więc Ci moi znajomi, co kupili taki udział w praktyce jeżdżą teraz na te Teneryfę 1 tydzień  co roku.
( No niby i fajnie, ale ja np. wolałabym jeździc za każdym razem w inne miejsce( choćby i w obrębie Teneryfy)
Dodając do tego koszty przelotu i wyzywienia- robi sie kwota- nie warta chyba całego tego zamieszania.
No chyba że ktoś tak chce i lubi:)

Pankracy, Ty wiesz swoje, ja swoje... sami zainteresowani przyznają, że nie była t z ich strony  przemślana decyzja z tym zakupem. Tanie bilety na Kanary wcale nie są tanie ( szczególnie z Warszawy) , koszty utrzymania na miejscu  tez nie małe, a ich hotel"- to żadne luxusy- ot typowy kanaryjski 3* standard! bardzo przyzwoity, ale bez szaleństwa i żadnych luksusów!
A to że niektórzy jeżdżą 20 x do tego samego miejsca i hotelu- bo tak lubią- to już jest inna strona medalu!

mambi,
to nie są brednie! dlaczego odrazu atakujesz? ja nikomu ani nieczemu nie psuję opinii ! Widziałam bardzo dokładnie ten "apartament" na zdjeciach znajomych! - to naprawdę hotelowe 3*! tyle że z aneksem kuchennym i czymś-niby salonikiem w części gdzie stoi kanapa z fotelami i telewizor! (ale maleńkie to wszystko)
Innych nie widziałam, podobno są o bardzo zróznicowanym standardzie i wielkosci , ale to juz zależy od ceny! Oni kupili najtańszy jaki był!
(Acha! ten ich apartament nie ma 80m2  tylko 32! ( więc to taka kawalereczka z aneksem i łazienką!)
Zresztą nie chodzi tu o sam apartament!- bo to czy ktos mieszka w pokoiku pensjonatowym czy w prywatnej wypasionej hacjendzie- nie jest tak istotne jak samo miejsce pobytu! a chodzi raczej o sam fakt, że w timesharingu- w kółko jeździsz w to samo miejsce! i teraz kalkulacja: czy to się w ogóle opłaca czy nie?

Domyslam się, że taki apartament jaki opisujesz i na 80m2- kosztuje znacznie więcej niz 10 tys EUR!, to nie ważne.... chodzi o sam fakt co kto woli? jeden wyda 100,000 na apartament- drugi bedzie za to jeździł po świecie w rózne miejsca przez parę ładnych lat!
I to miałam na mysli pisząc o timesharingu odpowiadając na posta Franciszka, który twierdził że de facto płaci się dużo mniej... a faktycznie wcale nie!   Wesołych Świat:)

To zależy jaką umowę sobie skonstruujesz.
Przecież w timesharingu nie chodzi tylko o to żeby wyjżdzać ciągle w to samo miejsce.
Przecież istnieją tam rozmaite wymiany tygodni wakacyjnych.
W zależności do jakiego klubu się zapiszesz. i jakie tygodnie wakacyjne sobie będziesz rezerwował.

Cena jest oczywiście dopasowywana do rozmiaru  umowy.
I nie chodzi tu o to że to ma być jakieś tanie.

To jest oszczędność jaką osiągamy w przeciągu całości trwania umowy.

NP;
Wyjazd na Bali na 2 tygodnie dla 2 os z biurem podróży będzie kosztował 8 tys zł.
W tych samych warunkach w timesharingu zapłacisz jakieś 6 tys.

Czyli jakieś 2 tys zł taniej.

mnożąc to przez okres trwania umowy jest to duża oszczędność  - nie tracąc w ogóle na jakości wakacji

W Polsce to tylko Holiday Travel center się tym zajmuje już od kilkunastu lat jak patrzyłem.